czwartek, 25 czerwca 2015

Żądza zemsty cz. IV

Honorata wcale się tym nie przestraszyła. Wręcz się ucieszyła, że niedługo będzie mogła skończyć tą misterną grę. Pobiegła szybko do domu i napisała na kartce: 13.06.15r. godz. 13.00. Podsunęła ją pod konar drzewa. Przez następne dni wyczekiwała owej 13.00. Gdy nadszedł ten dla niej ,,piękny" dzień  była cała podniecona. Nawet nie zjadła śniadania, a już czekała w wyznaczonym miejscu z odpowiednim zaopatrzeniem. Wybiła 13.00. Ciemna postać powoli zbliża się do niej. Stanęła i spojrzała jej w oczy. Przerażający człowiek w kapturze wypowiedział następujące słowa: TWÓJ CZAS SIĘ SKOŃCZYŁ
Wtedy z tyłu ktoś całą siłą uderzył ją w głowę. Obudziła się dopiero w ciemnej piwnicy. Wszędzie obok była woda. Nie było nigdzie nawet promienia światła. To dodawało temu miejscu grozy. Nie wiedziała co robić. Płakać, krzyczeć czy od razu się zabić? Dodatkowo była przykuta łańcuchami do ściany. Wnet do pomieszczenia wszedł człowiek. Szepnął jej do ucha:
- Gotowa?
Honorata nie wiedziała co odpowiedzieć. Po chwili zastanowienia zapytała.
- Gdzie jestem? Czego ode mnie chcecie?
- Nadszedł twój kres. Za bardzo byłaś ciekawska.
- Zabiliście mi rodziców! I jeszcze mam wam dać spokój!? Nigdy! Lepiej od razu mnie zabijcie!!
- Tak też zrobimy. Przygotuj się.
Po tych słowach facet wyszedł. Honorata została sama. Zaczęła się zastanawiać nad swym losem. Uciec czy zginąć z honorem? Wtedy przypomniała sobie słowa cioci: ,,COKOLWIEK SIĘ STANIE BĄDŹ ZAWSZE SOBĄ". Uświadomiła sobie, że ma zadanie które musi wykonać. Życie za życie. Ząb za ząb. Nie miała innego wyjścia- musiała je wykonać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz